Skutki zalania wodą - szkody i jak uratować sprzęt?
-
Autor tematuTo.mek
- VIP
- Posty: 1067
- Rejestracja: pt, 4 lis 2005, 22:56
- Motocykl: RM 125 K8, WR 450 K7
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Myszków-okolice Częstochowy
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Skutki zalania wodą - szkody i jak uratować sprzęt?
Często na filmach widać jak motor podczas przejazdu przez wodę przewraca się. Gdzieś już o tym czytałem (chyba ATVpolska), ale odpowiedzi nie były jednoznaczne. Więc co się stanie gdy podczas jazdy crossem lub enduro do gorącego silnika dostanie się woda? Są opinie, że cylinder jest uszkodzony poprzez mikropęknięcia, a inni mówią że nic się nie stanie.
-
- Moderator
- Posty: 278
- Rejestracja: sob, 19 lut 2005, 13:16
- Motocykl: CRF 250 R 2009
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Bardzo dobry temat poruszyłeś To.mek. Gdzieś na amerykańskiej stronie czytałem bardzo obszerny artukuł o utopieniu motocykla. Wynikało z niego, że w większości przypadków (jak utonął na krótko) da się maszynę odratować jeszcze po wyciągnięciu z wody i można dalej jechać. Nie pamiętam szczegółów, ale wiązało się to z postawieniem motocykla do góry nogami, odkreceniem świecy... itd. Może uda mi się coś znaleźć w światowym interencie, to upublikujemy w sekcji Garaż.
Udało mi się znaleźć artykuł w j. ang.: http://www.docwong.com/dirtclin/drown-4.htm
Niedługo tłumaczenie ukarze się po polsku na MotoX.com.pl w sekcji Garaż.
Udało mi się znaleźć artykuł w j. ang.: http://www.docwong.com/dirtclin/drown-4.htm
Niedługo tłumaczenie ukarze się po polsku na MotoX.com.pl w sekcji Garaż.
Ostatnio zmieniony pt, 10 lut 2006, 16:57 przez lulek001, łącznie zmieniany 1 raz.
Nikasil.pl
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 21
- Rejestracja: pn, 6 lut 2006, 14:20
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bulowice koło B-B
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Sposoby wymienione wyzej skutkuja lecz nie zawsze..Tzreba miec j***nego fuksa żeby nic sie sprzetowi nie stalo- woda jest niescisliwa{nie da sie jej sprezyc}, i teraz wyobrazcie sobie, ze do rozgrzanego cylindra, gdzie tlok jest idealnie dopasowany wdziera sie woda...Masz 90% szans, ze rozpierdzielisz korbę, czasem tez glowice..Kwestia pojemnosci i obrotów jakie mial sprzet w czasie zalania..Nikomu nie zycze, bo takie "podtopienia" naprawde duzo kosztuja.Posdrawiam
kawasaki kmx 125 97'
-
- Do odcięcia!
- Posty: 968
- Rejestracja: czw, 24 lis 2005, 12:59
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Myslenice
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Hmm.... zgadzam sie ze wszystkimi tylko mnie zastanawia jedno .. bo w filmie chyba heouvos 4 widzialem jak jezdzili quadami po rzece to quad byl caly pod woda tylko mu rurka od filtra powietrza wystawala ale normalnie jechal przez rzeke
LiFe FoR RiDe
Bike: WSK Wyczynowy sprzet kaskaderski, 450ccm, 50 osiolkow i wogule ogien z żupy
Bike: WSK Wyczynowy sprzet kaskaderski, 450ccm, 50 osiolkow i wogule ogien z żupy
-
- Stewart? Zmienia mi opony!
- Posty: 1129
- Rejestracja: wt, 15 lis 2005, 21:24
- Motocykl: Yamaha YZ250F
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Sulejówek
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Isbi pisze:a co to jest KTM Facotory??
To jest spiecalna wersja EXC 450 i chyba 525.
Wyposarzenie dodatkowe:
-czrna rama
-czarne felgi Excel
-przednia piasta z systemen szybkiego demontarzu
-osłona chłodnic
-siedzenie Selle dalla Valle Faktory
-osłony rąk
-osłona silnika
-naklejki FACTORY
-kute półki przedniego zawieszenie
*wersja niestety limitowana
-
- Do odcięcia!
- Posty: 719
- Rejestracja: ndz, 1 sty 2006, 10:11
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
No dobra, nie chcę byc uszczypliwy ale i choćby wydech był akrapovića, ośki z tytanu i przepiekne nalepki to jak wjedziemy w głębię w niczym nam nie pomoże jak popełnimy błąd i niunia napije się wody.
Nie wiem czy dobrze robię ale staram się tak:
-unikać wewnętrznych zakoli rzeczułek. Dużo mułu i głębia która wciąga w dół, na zewnatrz jest pewniejszy grunt. Żeby poruszać się cały czas tą wewnętrzną stroną trzeba co jakiś czas "przeskakiwać" z lewej na prawą stronę rzeczki-staram się to robić maksymalnie szybko i pewnie, to dość niebezpieczny moment bo przechodzimy przez całą szerokość wody, i zawsze może być na dnie jakaś dziwna niespodzianka.
-jak jest juz bardzo głęboko, szczególnie jak na dnie są kamienie, pnie etc. to siadam na tyłku i nogami ubezpieczam gdyby nagle miało rzucić w bok motocyklem. 1-2 bieg, obroty lekko podwyższone, nawet na poslizgu sprzęgła. Ręka cały czas na klamce od sprzęgła.
-jak już jest baaaaaaaaaardzo głęboko i grunt niepewny to zsiadam z motocykla i prowadzę go idąc z boku sondując nogą grunt. 1 bieg, podwyższone obroty. Wolt do filtra jest wtedy ciut wyżej niz bym siedział.
-w momencie wywrotki za wszelką cenę staram się tak podeprzeć ciałem motocykl żeby się nie przewrócił kompletnie w wodę. Czasem moze się to udać
-dobry stan motocykla, wszystko szczelne, odpowietrzniki wyprowadzone długimi rurkami etc, nowe i dobre kable+fajka od świecy itp.
-jak odcinek brodu jest niepewny, to lepiej się najpierw przespacerować niz iść na totalny żywioł.
-po takiej jeździe smarowanie tylnego zawiasu+kontrola łożysk w kołach+wylanie wody z iskrownika.
To bardzo fajna zabawa, taki sport motorowodny.
Między moimi postami były wcześniej inne posty, ale widać admin je usunął.
Nie wiem czy dobrze robię ale staram się tak:
-unikać wewnętrznych zakoli rzeczułek. Dużo mułu i głębia która wciąga w dół, na zewnatrz jest pewniejszy grunt. Żeby poruszać się cały czas tą wewnętrzną stroną trzeba co jakiś czas "przeskakiwać" z lewej na prawą stronę rzeczki-staram się to robić maksymalnie szybko i pewnie, to dość niebezpieczny moment bo przechodzimy przez całą szerokość wody, i zawsze może być na dnie jakaś dziwna niespodzianka.
-jak jest juz bardzo głęboko, szczególnie jak na dnie są kamienie, pnie etc. to siadam na tyłku i nogami ubezpieczam gdyby nagle miało rzucić w bok motocyklem. 1-2 bieg, obroty lekko podwyższone, nawet na poslizgu sprzęgła. Ręka cały czas na klamce od sprzęgła.
-jak już jest baaaaaaaaaardzo głęboko i grunt niepewny to zsiadam z motocykla i prowadzę go idąc z boku sondując nogą grunt. 1 bieg, podwyższone obroty. Wolt do filtra jest wtedy ciut wyżej niz bym siedział.
-w momencie wywrotki za wszelką cenę staram się tak podeprzeć ciałem motocykl żeby się nie przewrócił kompletnie w wodę. Czasem moze się to udać
-dobry stan motocykla, wszystko szczelne, odpowietrzniki wyprowadzone długimi rurkami etc, nowe i dobre kable+fajka od świecy itp.
-jak odcinek brodu jest niepewny, to lepiej się najpierw przespacerować niz iść na totalny żywioł.
-po takiej jeździe smarowanie tylnego zawiasu+kontrola łożysk w kołach+wylanie wody z iskrownika.
To bardzo fajna zabawa, taki sport motorowodny.
Między moimi postami były wcześniej inne posty, ale widać admin je usunął.
Ostatnio zmieniony pn, 13 lut 2006, 08:49 przez gajowy, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Stewart? Zmienia mi opony!
- Posty: 1129
- Rejestracja: wt, 15 lis 2005, 21:24
- Motocykl: Yamaha YZ250F
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Sulejówek
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Zgadzam się ze zdaniem "gajowego" że nie ważny jest sprzęt tylko umiejętności kierowcy,widocznie MXrool myśli inaczej.Jasne że czym więcej mocy tym łatwiej wyjechać z błota lub piaschu ale bez przesady "złote felgi w tym nie pomogą". A użytkowniku gajowy gdzie wy macier takie przeprawy wodne??U mnie na poligonie nie są tak głęgokie żeby motor utopić,chyba że jak topnieją śniegi .Ja też zauważyłem że administartor zaczął usuwać posty moim zdaniem powiniem wykasować temat we love motocross ,bo to są same głupoty,albo przynajmniej jakąś cześć